Jak zostało wspomniane we wcześniejszym tekście, sztuka abstrakcyjna towarzyszyła człowiekowi od zawsze. Przedstawienia czysto dekoracyjne i geometryczne spotkać można w malarstwie jaskiniowym, czy w szkicach Leonarda. Nie można ich jednak zaliczyć do panujących wówczas trendów i tendencji – były to prace najczęściej szkicowe, które w większości przypadków nigdy nie ujrzały światła dziennego przez długie lata po śmierci artysty. I choć panujące stylistyczne mody zmieniały się na przestrzeni wieków, to jednak miały one pewien pierwiastek wspólny – zawsze była to sztuka przedstawiająca, w której garnek był garnkiem 2. , a Saskia w czerwonym kapeluszu Saskią w czerwonym kapeluszu 3, . Szczytem realistyczności przedstawień można spokojnie okrzyknąć akademizm – nurt rozwijający się mniej więcej od XVI do końca XIX w., którego głównym założeniem miały być odwołania do sztuki antycznej i renesansowej, powszechnie uznawaną ówcześnie za klasyczną i kanoniczną.
Powstające w tym czasie prace
charakteryzowały się tak zwanym akademickim finis, a mówiąc potocznie
były po prostu idealnie wylizane. Anatomia była doprowadzona do
perfekcji, modelunek do złudzenia przypominał rzeczywistość – futra i
włosy były puszyste, trójwymiarowe i realne do tego spotkania, że
chciało się je gładzić i dotykać. Tak samo mlecznobiałe twarze dam i
dżentelmanów, spoglądające chłodnym wzrokiem na równie zdystansowanego
widza. Ograniczenia nałożone przez Akademie nie dotyczyły jedynie
stylistyki prac, ale również podejmowanych przez artystów tematów. Do
dozwolonych należały wszelkie tematy nawiązujące do antyku, bogowie,
boginie, popularne były też sceny z ówczesnego życia towarzyskiego, z
rautów czy oglądania salonowych wystaw. Akty dopuszczalne były jedynie w
przypadku przedstawień Afrodyt i innych Hesperyd, a całość procesu
powstawała w owianej tajemnicza aurą pracowni artysty. Z biegiem czasu
część twórców zaczęły męczyć ścisłe ograniczenia narzucane przez
Akademie – do zmian stylistycznych przyczyniło się m.in. także
zamknięcie farb olejnych w tubkach, gotowych do użycia w każdej chwili,
które można było z łatwością spakować do torby i ruszyć na łąkę 4. . I
artyści ruszyli. Masowo. Zachwyceni możliwością tworzenia na żywo,
możliwością odwzorowania na płótnie zmieniających się odcieni światła,
malarze zaczęli eksperymentować.
Ponieważ natura nie jest stateczna, co
chwila wieje wiatr, pojawiają się chmury, zasłaniające lub odsłaniające
słońce również obrazy w nowym stylu starały się nadążać za nieustannie
zachodzącymi zmianami. Powstające na przełomie XIX i XX wieku prace
przestały się więc trzymać akademickich zasad, stały się bardziej
impresyjne – miały odzwierciedlać wrażenia artysty, ale także zmienność,
która zachodziła obserwowanym środowisku. Mowa oczywiście o
impresjonistach, których działania zrewolucjonizowały sposób patrzenia
na sztukę ale także sam sposób malowania (malowanie w plenerze nie
pozwala na siedzenie przez pięć lat nad jednym fragmentem obrazu,
kompozycje malowane były szybko, co siłą rzeczy powodowało pewne
uproszczenia). Sztuka uwolniła się więc ze sztywnych, ograniczających ją
ram klasycznego gorsetu, zlikwidowano także hegemonię Akademii; w XX w.
zaczęły powstawać różne ugrupowania, społeczności, które spajała
jedność stylistyczna lub ideowa. Okres ten określić można jako sztukę
premodernizmu – było to swoiste preludium dla dalszego rozwoju sztuki
nowoczesnej i współczesnej. Impresjoniści pokazali, że w procesie
twórczym ważna jest sama wizja artysty, jego charakterystyczne
postrzeganie rzeczywistości. Podobne poglądy charakteryzowały także
późniejsze ruchy, kubizm, fowizm i ekspresjonizm. Przyczyniły się do
tego także padania nad ludzką psychiką, prowadzone w głównej mierze
przez Freuda i Junga – artysta stał się jednostką, a sztuka narzędziem
do uzewnętrzniania przezywanych emocji i problemów. Malarstwo nie było
już zunifikowane, ale różnorodne. Fowizm odważnie przedstawiał
rzeczywistość, stosując ogniste i jaskrawe kolory, gruby kontur dodawał
pracom ilustracyjnego charakteru. Ekspresjonizm skupiał się na badaniu
ludzkiej duszy, atawistycznych lęków i aspołecznych reakcji. Malarstwo
odeszło od realizmu na rzecz emocjonalności – żeby poruszyć widza nie
trzeba oczywistości i dosłowności, wystarczą emocje, kolor. Zaczęto
także prowadzić badania nad synteza formy, czego doskonałym przykładem
mogą być działania kubistów, rozkładających przestrzeń i struktury
przedmiotów na części pierwsze.
Wszystkie wymienione powyżej kierunki,
fowizm, ekspresjonizm, kubizm, ale także późniejsze jak dadaizm,
abstrakcjonizm, surrealizm i konceptualizm zalicza się do działań
awangardowych. Awanagarda (fr. Avant garde, czyli „przednia straż’) to
zjawisko sztuki współczesnej, nienaśladujące rzeczywistości, poszukujące
własnych rozwiązań formalnych i treściowych. „Przednia straż” a więc
także pierwsza linia frontu, przecierająca szlaki pozostałym oddziałom –
prekursorzy czegoś nowego, jeszcze nieokrytego. W latach 1910 – 1920
największe zainteresowanie wzbudził jednak Wassily Kandinsky, tworząc
pierwsze przedstawienia abstrakcji niegeometrycznej (znanej poniekąd od
zawsze – wszelkie kółka, okręgi i kropki, pojawiające się w malarstwie
naskalnym również uznać należy za abstrakcję geometryczną). Kandinsky, z
wykształcenia prawnik, malować zaczął w wieku 30 lat. Pana Wassilija
cechowało silne przekonanie, ze sztuka jest specyficzną formą
metafizyki, że działania artystyczne są brama do transcendencji.
Wszelkie swoje poglądy umieścić zresztą w niezwykle interesującej
książce „O duchowości w sztuce”, którą na język polski przetłumaczył
wspomniany we wcześniejszym poście profesor Fijałkowski.
Poprawnie narysowany schemat życia
duchowego to duży trójkąt skierowany wierzchołkiem ku górze, podzielony
na nierówne części. Im bliżej dołu, tym są one większe, szersze i
wyższe. Cały ten trójkąt powoli, prawie niewidocznie porusza się do
przodu i w górę; tu gdzie „dziś’ jest wierzchołek, „jutro dojdą
znajdujący się niżej. 5.
Bezcelowe w sztuce jest kopiowanie
przedmiotów oraz odbieranie przedmiotowi tego, co nadaje mu wyrazistość.
Zrozumienie tej prawdy otwiera przed artystą drogę, na której będzie
mógł, porzuciwszy wszelkie uzasadnianie rzeczy przez literaturę, dojść
do programu ściśle artystycznego (malarskiego). Jest to droga prowadząca
do sztuki przez komponowanie. 6.
Kandinsky zafascynowany był związkiem pomiędzy różnymi dziedzinami
sztuki, przede wszystkim pomiędzy malarstwem i muzyką, stąd też częste
odniesienia do „utworu’ czy „komponowania”. Jak widać na przykładzie
powyższego cytatu, odzwierciedlenie rzeczywistości zabija malarskość,
niszczy siłę sprawczą, która prowadzi rękę artysty po płótnie. Dlatego
też najlepiej skupić się na przedstawieniach symbolicznych,
abstrakcyjnych, które będę płynąc wprost z serca twórcy – będą one tym
samym najdokładniejszym odzwierciedleniem przeżyć i świata widzianego
oczyma malarza.Mam nadzieję, że udało mi się mniej więcej omówić początki i powody powstania abstrakcji. Chciałabym, żeby sztuka nieprzedstawiająca przestała być utożsamiania z współczesnością, chciałabym pokazać, że jest to element, który w pewien sposób od zawsze towarzyszył i towarzyszy nam, ludziom – ręka do góry, kto podczas rozmowy telefonicznej rysuje niezidentyfikowane mazaje, ale koloruje długopisem kratki notatka:)
1.Jak profesor Abroncius z Tańca Wampirów, który śpiewa w jednej ze swoich partii, że „ma na myśli szerzyć postęp (…), a do tego edukować prosty lud”:)
2.Jest to pewien skrót myślowy, nie należy bowiem zapominać o znaczeniu i wadze symboli i malarstwa symbolicznego. Znając odpowiedni dla danego kręgu kulturowego kod interpretacyjny okazać się może, ze nadjedzone ciastko nie jest wynikiem znudzenia potrawą, ale ma być nawiązaniem kruchości i przemijania ludzkiego życia (jak w przypadku holenderskich martwych natur z motywem vanitatywnym)
Mowa o obrazie Rembrandta „Saskia w czerwonym kapeuluszu”, ok. 1634 r. Ciekawostka – Rembrandt zazwyczaj trzymał się utartego kanonu, jednak czasem ponosiły go emocje; fragmenty niektórych jego obrazów, tkaniny czy rękawiczki są malowane niemal impresjonistycznie.
4.Tak, tak, to naprawdę była innowacja – wcześniej trzeba było robić sobie farby samemu. Mieszać spoiwa z odpowiednio utartymi pigmentami, odmierzać, ważyć, sprawdzać i znów mieszać. Część pigmentów wykonywana była ze skruszonych kamieni szlachetnych (drogich) i jeśli nie daj boże, artyście podczas dodawania spoiw i rozpuszczalników zadrżała ręka, trzeba było ucierać farbę od nowa. I nie było ani na wino, ani na dziwki ani nawet na ser. Pamiętajcie o tym, drodzy studenci ASP, najlepsze dzieła powstają z głodu.
5. W. Kandisnky, O duchowości w sztuce, Łódź 1996, s. 31
6.Ibidem, s. 69